Dla każdego kredytobiorcy załamanie na rynku finansowym jest potencjalnym zagrożeniem. Wzrost cen i tym samym rat kredytu może być dla niego po prostu sytuacją bez wyjścia. Niestety dziś są na tyle niepewne czasy, że miliony polaków zastanawiają się, co będzie dalej. Niektórzy stają też przed dylematem czy 2022 rok to dobry moment na zaciąganie zobowiązań finansowych. Czym jest hiperinflacja? Jak się przed nią chronić? Jak inflacja wpływa na kredyt hipoteczny, a jak na gotówkowy? Na te pytania odpowiedzi można znaleźć poniżej! Warto się z nimi zapoznać.
Co to jest hiperinflacja?
Zanim zostanie wyjaśnione, czym jest hiperinflacja, dobrze jest dowiedzieć się, co to jest inflacja i jaki ma wpływ na społeczeństwo. Definicja jest w sumie bardzo prosta. Inflacja to po prostu nagły wzrost cen, wskutek którego siła nabywcza pieniądza gwałtownie spada. Tym samym obywatele danego kraju doskonale zdają sobie sprawę, że pod koniec roku nie kupią takiej samej ilości produktów za taką samą cenę, jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Ponieważ pieniądz stracił na znaczeniu.
Inflacja wpływa na kredyt hipoteczny i gotówkowy. W konsekwencji stają się one mniej atrakcyjne dla potencjalnego kredytobiorcy. Głównie przez wzgląd na rosnące comiesięczne raty. W tym momencie należy przypomnieć, że do banku zwracana jest nie tylko pożyczona suma, ale też odsetki, które właśnie rosną. Natomiast jeśli chodzi o hiperinflację, to sytuacja jest jeszcze gorsza. W tym przypadku zazwyczaj dochodzi do całkowitego załamania na ryku finansowym, a ceny rosną w zastraszającym tempie. Dodatkowo w budżecie państwa pojawia się deficyt, spowodowany koniecznością dodrukowania pieniędzy.

Czy w Polsce nastąpi hiperinflacja?
Miliony polaków żyją w obawie, że w Polsce niedługo może dojść do zjawiska hiperinflacji. Wszystko za sprawą tego, co dzieje się nie tylko w naszym kraju, ale też całym świecie. Ministerstwo Skarbu Państwa zapewnia obywateli, że tak się nie stanie. Jednak jednocześnie przyznaje, że przełom nastąpił w sierpniu 2021 roku, kiedy przez inflację ceny wzrosły o ponad 5%. Mogłoby się wydawać, że jest to niewiele, ale przeliczając dokładne liczby, można zauważyć różnicę. Przykładowo:
- Chleb w 2020 roku kosztował średnio 2,20 zł. W sierpniu 2021 za ten sam bochenek należało zapłacić 3,14 zł, a w 2022 około 4 zł.
- Mieszkania w Warszawie. Stolica jest jednym z najchętniej wybieranych miejsc do życia. W 2020 cena za metr kwadratowy kawalerki wynosiła średnio 10 392 zł. Na początku 2021 11 157 zł, a pod koniec sierpnia 2021 już 11 385 zł.
Niestety na tym problem się nie kończy. Ceny cały czas rosną, a większość wynagrodzeń pozostaje bez zmian. Dla wielu mieszkańców Polski jet to jednoznaczne z obniżeniem standardu życia i to dość diametralnie. Niezbyt przyjemną informacją jest też to, że Paweł Borys – prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) zasugerował Narodowemu Bankowi Polskiemu podniesienie stóp kredytowych. To rozwiązanie dla milionów Polaków oznacza problemy finansowe. A dla niektórych w ogóle brak możliwości wzięcia pożyczki w banku.
Jakie są przyczyny hiperinflacji?
Podstawową przyczyną hiperinflacji jest zbyt duża ilość pieniędzy w obiegu. Co ostatecznie skutkuje bardzo dużym i szybkim wzrostem cen. Z reguły taki stan następuje, jeżeli:
- Rząd musi drukować pieniądze, które są mu potrzebne na pokrycie własnych wydatków.
- Popyt jest wyższy niż podaż. Ceny mogą rosnąć ze względu na rozwój gospodarki (konsumenci mają więcej wydatków), wzrost eksportu czy też większe wydatki osób rządzących.
Bardzo często obie te sytuacje występują jednocześnie. Tym sposobem konsumenci nie chcąc płacić więcej w przyszłości, robią zapasy, popyt się zwiększa, a inflacja pogłębia.

Jakie są skutki hiperinflacji?
Hiperinflację można porównać do zbiorowej paniki, która jest tragiczna w skutkach. Konsumenci zaczynają bowiem szukać oszczędności i gromadzą żywność oraz dobra trwałe. Tym sposobem na półkach w sklepach pojawiają się braki. Hiperinflacja najprawdopodobniej nadal się rozwija, co sprawia, że ludzie gromadzą też produkty, z krótką datą przydatności. Dostawy są niepotrzebne, a gospodarka na tym cierpi i z czasem dochodzi do jej całkowitego rozpadu.
Pieniądz nie ma praktycznie żadnego znaczenia, a pożyczki i kredyty są bezwartościowe. Taka sytuacja prowadzi do bankructwa kredytodawców. Upada także wiele przedsiębiorstw i ludzie tracą pracę – wzrasta bezrobocie. Ostatecznie powoduje to, że obywatele płacą znacznie mniej podatków. A rząd nie radzi sobie z zapewnieniem im podstawowych usług. Jedynym rozwiązaniem, które się nasuwa, jest dodruk pieniędzy. Szkoda tylko, że inflacja się wtedy pogłębia jeszcze bardziej.
Jak inflacja wpływa na kredyt gotówkowy?
Skoro już wiadomo, co to jest inflacja i hiperinflacja, można śmiało stwierdzić, że ta druga na razie nie dotyczy Polaków. Chociaż w naszym kraju ceny są stosunkowo wysokie, to całkowity rozpad gospodarki raczej nam nie grozi. Nie oznacza to jednak, że inflacja nie ma żadnego znaczenia dla rat kredytu.
Z reguły pożyczka w banku na dowolny cel związana jest niższą kwotą i krótszym okresem kredytowania niż w przypadku kredytu hipotecznego. Niestety kredyt gotówkowy najczęściej zaciągany jest na zmienny procent. Co to oznacza dla kredytobiorcy? Mówiąc wprost, rata kredytu w kolejnym miesiącu może być wyższa od poprzedniej.
Jak inflacja wpływa na kredyt hipoteczny?
Kredyt hipoteczny jest jedną z najbardziej specyficznych form. Głównie ze względu na to, że pieniądze muszą zostać przeznaczone na konkretny cel. Najczęściej tego typu zobowiązanie zaciągane jest na zakup domu, mieszkania, działki, czy też remont nieruchomości. Co więcej, kwota kredytu jest wysoka, a okres kredytowania długi (do 35 lat). Klienci, którzy się na niego decydują, mogą wybrać rodzaj oprocentowania tj. stałe lub zmienne.
Oprocentowanie stałe gwarantuje kredytobiorcy, że przez określony czas rata kredytu nie ulegnie zmianie. Zazwyczaj jest to 5 lat. Natomiast oprocentowanie zmienne takiej gwarancji nie daje, nawet jeśli kredyt zostanie wypłacony przed inflacją, to jego rata może zmienić się w każdej chwili. Należy pamiętać, że zakup mieszkania, czy domu to wysokie koszty. Zwłaszcza przy skokach cen. Wyższa rata z całą pewnością będzie odczuwalna.
Czy warto nadpłacać kredyt?
Wiele osób zastanawia się, czy warto nadpłacać kredyt i w jaki sposób to robić. Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Żadna ustawa bowiem nie reguluje tego, czy konsument może nadpłacać kredyt. Jednak jest to jak najbardziej możliwe. Jedynym ograniczeniem jest okres nałożony przez bank, w którym nie można tego robić. Z zasady jest to kilka pierwszych miesięcy lub lat (w przypadku kredytu mieszkaniowego). Kiedy ten okres minie, śmiało można nadpłacać kredyt.
Najkorzystniejszy momentem na takie działanie jest oczywiście wtedy, gdy stopy procentowe są stosunkowo niskie. Trzeba mieć też odpowiednią ilość środków. Chociaż i w tym przypadku nie ma odgórnie ustalonej kwoty, którą można wpłacić. Klient, który chce nadpłacać kredyt może to robić na dwa najczęstsze sposoby:
- Wpłacać podwójną ratę w ciągu jednego miesiąca.
- Wpłacać nadwyżkę w domowym budżecie wraz z ratą np. 100; 500 lub 1000 zł.

Co to jest inflacja i jak się przed inflacją bronić? – podsumowanie
Tak naprawdę ciężko jest ochronić się przed inflacją. Nigdy do końca nie wiadomo, kiedy ceny ponownie zaczną rosnąć. Niektórzy twierdzą, że dobrze jest inwestować w akcje i obligacje. Tylko kto może sobie pozwolić na ponoszenie dodatkowych kosztów? Niewiele osób. Niby dobrym sposobem jest niezaciąganie kredytu w czasie trwania inflacji. Czyli w zasadzie od sierpnia 2021. Poza tym Paweł Borys powiedział wyraźnie: „ceny rosną od 20 lat i nadal będą rosnąć”.
Artykuł bardzo na czasie. Super się go czyta, bo mimo że temat trudny to jest napisany przystępnym językiem. Super, pozdrawiam 🙂